piątek, 5 października 2012

BOHATER W CYRKU




         Dawno, dawno temu była sobie babcia. Była bardzo dobra i miała grzecznego psa. Miała brązowe włosy i nosiła zawsze różowe spinki w czachy.
Pojechała babcia razu pewnego ze swym psem do cyrku. Był on duży, kolorowy i zachwycił szczególnie psa, bo babcia już nie raz… cyrki widziała. Pies (co w tym miejscu historii wydaje się być oczywiste) zapragnął być cyrkowcem.
Wymyślił, więc, że będzie jeździł na rolce z papieru, która będzie się magicznie rozwijała i zwijała w trakcie pokazu. I wtedy roztoczyły się przed nim piękne wizje, że będzie znany, że będzie jadł ze złotej miski przybranej w fioletowe szlachetne kamienie.
W jego głowie zaroiło się od mnóstwa spinek w różnych kolorach, jakie będzie kupował babci, gdy już będzie znany i bogaty.  Jednakże w tym momencie na arenę cyrku wbiegły przepiękne śnieżnobiałe pudle. Były.....
                            Były….
Były po prostu cudowne.

Pies posmutniał. Pomyślał, sobie, że jak on, szary kundel może zachwycić kogokolwiek.
Babcia widząc jego smutek, podrapała go za uchem i powiedziała mu, że dla niej to On jest najwspanialszy.
I wtedy stało się coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. Jedna pudelka w trakcie akrobacji, potknęła się na swojej łapie, zrobiła kilka koziołków i wpadła wprost do beczki z szarą mazią, (która była wykorzystywana przez klowna w kolejnym pokazie).
Pudelka zaczęła strasznie krzyczeć, szczekać i skomleć z rozpaczy. Była przerażona, że nie jest już piękna, a na dodatek, wszyscy ludzie na widowni zaczęli się śmiać.
Wtedy Pies poprosił Babcię o jedną z jej spinek i pobiegł szybko na ratunek pudelce.
Wyciągnął ją z beczki, otrzepał z szarej mazi, łapą uczesał jej pudlą fryzurę i przypiął różową spinkę z czachą.
Nagle zaległa cisza wśród publiczności. Po chwili zaś, ktoś zawołał:- BRAWO DLA TEGO PSA!!!!!! – VIVAT KUNDEL!!!!!!!
Babcia była dumna, że ma w domu takiego bohatera.
Muzyka zaczęła grać, a pudelka zabrała PSA na środek areny. Ukłonili się. Razem zatańczył SZARY PIES z SZARĄ PUDELKĄ.
         W końcu szary pies poczuł się jak bohater i doszedł do wniosku, że szarak też dużo może.



A dziś po naszemu, może będzie trochę łatwiej.
Pozdrawiamy.

czwartek, 4 października 2012

...



A oto ilustracja do poniższej bajki. Naszym zdaniem jest super, jednak autorka Ania stwierdziła, że musi zmienić technikę. A co Wy o tym sądzicie??






piątek, 28 września 2012

A circus Hero



Once upon a time there lived an old lady. She was  very nice and she had a very obedient dog. She had brown hair and always wore pink hair clips with skulls on them.
One day, our grandma went with her Dog to the circus. It was a big, colorful circus it took a breath away, especially of the dog, because Grandma saw…the circus many times. The Dog (what in this moment of the story seems obvious) yearned to become a circus dog.
He decided he would be balancing on a toilet paper roll which was to unwind and wind magically during his show. And only then, the Dog envisioned himself being famous, eating from the golden bowl with violet jewels.
There were numerous images of hair clips in different colours in his head which he would buy for Grandma once being famous. And in that moment gorgeous snow-white puddles ran onto the arena. They were….
They were….
…were just gorgeous.
The Dog got sad. He thought in what way he, the grey mongrel, could possibly entertain anyone.
The moment Grandma saw his sadness, she scratched him behind his ear and told him that he is the most wonderful dog for her.
And then something happened that nobody expected. During the show, one of the puddles tripped over her paw, did few somersaults and fell straight into the barrel with grey goo. (The grey goo  was usually used by a clown in the next show).
The puddle started screaming loudly, she barked and whimpered with despair. She was terrified she wasn’t beautiful anymore, and what’s more, all people in the audience started laughing.
In that moment, the Dog asked Grandma for one of her hair clips and run to help and save the puddle. He took her out of the barrel, brushed the grey goo off the puddle, combed her hair with his paw and pin it with the pink clip with a skull.
And all of a sudden, there was silence among the audience. After few seconds someone called: BRAVO TO THIS DOG. BRAVO MONGREL!!!!
Grandma was very proud she had such a hero under her roof. The music started playing, and the puddle took the Dog onto the middle of the arena. They bowed. The grey Dog danced together with the grey puddle.
At last the grey Dog felt as a hero and realized that a grey dog could do a lot.

SAMOLUB




- Nie bądź samolub.
- Dziel się kredkami.
- Nie chowaj tego, co masz przed nami.
- Siostrze natychmiast daj pół cukierka.
- Ustąp młodszemu, to jego bierka!
- Nie myśl o sobie….
- Podziel się z nami…


A ja chciałbym tak pięć minut, żeby wszystko było moje.
Moje kredki i cukierek.
Mój pokoik i rowerek,
Bierki, gierki, ale co to?

Pusto jakoś, smutno jakoś…..

Cóż mi z kredek, gdy na dworze
Dzieci siedzą na jaworze.
Grają w bierki…
Smacznie jedzą swe cukierki.
A ja sam tu sobie siedzę
I rysuję na papierze jakiś bazgroł
- bo mi smutno.


SAMOLUB, SAMOLUB, SAMOLUB

Mamo, kupisz mi cukierki?
Dam dwa Tobie no i tacie
Także siostrze na etacie.
Potem pójdę też do dzieci
I podzielę się kredkami
Bo samemu smutno siedzieć
Dużo bardziej wolę z Wami.

czwartek, 30 sierpnia 2012

KAPELUSZE




Apeluję do Was dzieci
noście czapki i kaszkiety.
Czapki zimą chronią uszy,
kiedy mroźno i śnieg prószy.

Latem zaś, gdy słońce praży
świetnie leży się na plaży,
a kapelusz z rondem dużym
słomą chroni kuracjuszy.

Czapka z daszkiem- bejsbolówka.
Gdyś magikiem- weź cylinder.
Toczek jeźdźców głowę chroni.
Kask na rower i na narty lub gdy idziesz na gokarty.

A gdy malujecie pokój,
to gazeta chętnie się przysłuży.
Wyczarujcie z niej czapeczkę,
a w mig pokój będzie cudny.

I na deszcz są kapelusze-
kolorowe no i duże.
Woda cieknie z nich jak z rynny.
I Picasso miał je słynny.

Beret- dawniej męskie to nakrycie.
Dzisiaj babcie- sami wiecie,
polubiły je szalenie,
noszą w piątki i niedziele.


Na karnawał także są nakrycia głowy.
Czapka z misiem, lub melonik,
a do niego weźcie smoking.
Albo jak piraci dzielni- włóżcie czapkę TAKĄ WIELKĄ!!!!
………


Więc kto żyw niech czapkę bierze
Do widzenia na spacerze.!!!!

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

ŻABKA








Nad pewną rzeczką kumkała sobie żabka. 
To nie była ropucha, ani nie kijanka. 
Po prostu normalna żabka.
I raz pewien bociek przyleciał. 
Nie za duży, nie za mały.
 To po prostu był bocianek, który przyleciał z ciepłych krajów.
Tak się kończy ta bajka.
 Mama żabkę spać do rzeczki zawołała.




Koniec.



Bajka Zuzi (w całości wymyślona przez 6-cio latkę)

sobota, 25 sierpnia 2012

MASAKRA


Wczoraj miałam taki dzień, że czego się nie dotknęłam to się psuło. Suszarkę diabli wzięli, jeszcze kilka mniej istotnych rzeczy też, a na koniec dnia, jakby wszystkiego było mało padł mi komp. Straciłam wszystkie nasze dotychczasowe bajki i wierszyki. Teraz szukam skąd je wykopać, że może gdzieś jeszcze zapisałam do kogoś wysłałam.

sobota, 18 sierpnia 2012

PTASIE RADIO

Mamy też ochotę poprzypominać stare a dobre. 
Przecież to nie może pójść w zapomnienie!!!!


MOJE SANDAŁY




Powiedziały mi w sekrecie.
Buty- te sandałki śliczne,
co po siostrze starszej mam.
Gdzie bywały, co zwiedzały,
co najbardziej pokochały.

Odtąd chodzę w nich codziennie,
by robiły, co lubiły.
Do przedszkola je zabieram.
Byłam nawet w nich w muzeum.
A wieczorem rozmawiamy.

Kocham buty te ogromnie,
Bo wygodne są i w ogóle.
Dbam codziennie o nie bardzo,
i układam je w porządku-
prawy- lewy w równym rządku.

I nie pytam rano mamy,
czy widziała me sandały?
A gdy z czasem z nich wyrosnę,
to dam buty mej kuzynce,
aby dalej świat zwiedzały.

środa, 15 sierpnia 2012

PTAK


- Raz przyleciał do mnie ptak.
- A JAK?
- No tak z góry, jak to ptak.

- Drugi raz usiadł ptak
- A jak?
Na kominie, jak to ptak.

- Trzeci raz śpiewał ptak.
- A jak?
- Gwizdał sobie jak to ptak.

- Czwartym razem, zrobił kupę.
- A jak?
Jak to ptak, na dach.


wtorek, 7 sierpnia 2012

BAŁAGAN

Tata, tata, woła Ania.
Patrz w pokoju mam bałagan.
Przybył do mnie z dziwnych stron.
-Nie rozumiem skąd się wziął.
Pomóż proszę mi w potrzebie.
Ręce bolą mnie szalenie.
Nie sprzątają mi zabawek.
Nogi mi się nie ruszają
i zmęczone ciało mam.
To pomożesz tato dziś?
Jutro zrobię znów bałagan i posprzątam,
ale dziś to ja muszę j u ż   i ś ć   s p a ć…
C z y              r o z u m i e s z           t a t o             m n i e ?
Zzzz…...

środa, 25 lipca 2012

PRZED WAKACJAMI

Dziś ostatni dzień przedszkola.
Słońce niech Wam latem służy,
deszczyk tęczę po horyzont zrobi duży.
Aby było kolorowo, aby było malinowo.

Jedźcie na wakacje zatem,
by nie mówić - „nudy latem”.
Zwiedzać góry, morza, lasy.
Przecież nie są z Was smutasy.

I przywieźcie wspomnień tysiąc.
Zdjęć, pamiątek, aby przysiąc,
że na szczyt wleźliście sami.
Z wami pies, brat i starsza pani.

Potem wszystko opowiecie.
Może nawet pokażecie,
zdjęcia, skarbów całe stosy.
Jakie były wasze losy.





Wakacje w prawdzie na półmetku, jednak wierszyk jak najbardziej wakacyjny.

Życzymy udanych wakacji!!!!!!!!!!!!!

środa, 18 lipca 2012

PEWNA HISTORIA

Powiem Wam dzisiaj historię pewną,
co się zdarzyła nad rzeką Kamienną.*
Żyła tam sobie dziewczynka mała,
która sukienek nosić nie chciała.

Wciąż marudziła, że niewygodnie,
że ona woli obcisłe spodnie.
Aż natrafiła raz na bal wielki,
gdzie wszystkie panny miały sukienki.

Wśród bibelotów, sukien, koronek
kremplin, taft złotych i pończoszek.
Poczuła się jak z innego kraju.
Uciekła szybko do swego gaju.

Spotkała tam starego niedźwiedzia,
co ją przytulił i tak powiedział:
- Nie martw się mała, wszak nie sukienki
robią z dziewczynek mądre panienki.

Zawsze noś sobie obcisłe spodnie,
bo tak jak mówisz jest Ci wygodnie.
A o to przecież w tym wszystkim chodzi-
BY NOSIĆ DUMNIE TO CO SIĘ NOSI!!!


*Kamienna – rzeka w centralnej Polsce należąca do środkowomałopolskiego regionu hydrologicznego, lewobrzeżny dopływ Wisły. Na prawie całym odcinku płynie przez województwo świętokrzyskie, jednak jej źródło oraz ujście rzeki znajdują się na południowych krańcach województwa mazowieckiego.


niedziela, 15 lipca 2012

IDZIE SOBIE MIŚ


Idzie sobie miś.
Dokąd dojdzie dziś?
Właśnie usiadł na chwileczkę,
gdy spotkał zieloną ławeczkę.
Ucięli sobie przemiłą gawędkę,
-Miś łowił ryby na wędkę.
Cóż-
Nie zaszedł daleko dziś.
Po prostu zasiedział się miś.

sobota, 14 lipca 2012

OTO MY!!!!


Ja jestem Magda- mama Zuzanki i Martyny.
Klan bab!!!
Zuza i Martyna wymyślają bajki, ja je spisuję.
I właśnie zaczynamy.
Poruszymy Waszą i naszą fantazję.
Będzie tylko pozytywnie.
Będzie z ironią, z przenośnią i dystansem.
Będzie z poczuciem humoru.
Czasem będzie na odwrót i na opak.

Spodziewajcie się tu rzeczy jakich nigdzie nie spotkacie.