14 Lipca nasz blog miał pierwsze urodziny. Czas biegnie tak szybko, że po prostu nie zauważyłyśmy. Musimy jeszcze zrobić urodzinowy torcik, albo przynajmniej jakieś imieniny ustawić. Głupio tak minąć pretekst do imprezki, jak to mówią dzieci. Trochę mobilizacji i coś wymyślimy, może do przyszłego roku się uda. hehhe
czwartek, 5 września 2013
środa, 4 września 2013
KOTEK I JEGO PANI.
CHOĆ WAKACJE JUŻ MINĘŁY, JEDNAK MY MAMY JESZCZE JEDNĄ NAPISANĄ W TYM CZASIE BAJKĘ.
MIŁEJ LEKTURY.
MIŁEJ LEKTURY.
Był sobie raz kotek o niezwykłych zdolnościach. Miał na imię Imbirek i
uwielbiał śpiewać. Był rudy, miał jedwabiste futro i ogon w czarnym kolorze,
który zupełnie do niczego nie pasował. Jego pani miała na imię Natalia. Była z
kotkiem niemal od początku, gdyż trafił do niej, jako całkowicie ślepy jeszcze
maluszek. Musiała poświęcić mu mnóstwo czasu, aby go wykarmić i usamodzielnić.
Imbirek zaprzyjaźnił się ze swoją panią i właściwie jej nie opuszczał. Imbirek
nie był żadnym rasowcem, jednak jego oryginalna kolorystyka sprawiała, że
zachwycał bez wyjątku każdego. Do tego nauczył się śpiewać czym wywoływał
jeszcze większą sensację. Śpiewał wraz z Natalią, gdy siedzieli w ogródku, gdy
odprowadzał ją do szkoły i gdy razem po lekcjach wracali. Gdy kiedyś, jak
zwykle, wracali po szkole, Imbirkiem zainteresował się Gang Porywaczy Kotów.
Gangiem dowodził starszy pan Alojzy, który chodził w czarnym kapeluszu
i długim do kostek płaszczu. Sam posiadał kota, który namawiał do ucieczki
koty, jakie spodobały się jego panu. Kocur ten, to Birmańczyk Stefan. Stefan
zawsze wiedział jak wziąć kogoś podstępem. I tym razem, jego pomysłowość nie
znała granic. Przekonywał Imbirka, że w zamian za to, iż uda się z jego panem i
od tej pory będzie występował w cyrku, jego pani Natalia, będzie miała wszystko
czego zapragnie.
Stefan nie wiedział jedynie, że marzenie Natalii jest nieosiągalne i w
sumie niewiele go to obchodziło. Natalia nie miała rodziców. Imbirek doskonale
wiedział, że jest jedynym towarzyszem doli i niedoli swojej przyjaciółki. Naiwny
Imbirek dał się przekonać, choć słowa
Stefana brzmiały niewiarygodne. Imbir postanowił spróbować. Zapytał Stefana, co
zrobi, gdy obietnica nie zostanie spełniona. Stefan obiecywał mu niemal złote
góry, nie wiedząc, że całej rozmowie przysłuchuje się jej wujek magik o imieniu
Kacper, który pracował właśnie w cyrku Alojzego. Natalia nie znała wujka, raz
chyba słyszała o nim jakąś historię, ale nawet tego nie była pewna.
Imbirek wprawdzie nie wiedział, jak wyegzekwuje i co zrobi za złamanie
obietnicy Stefanowi, jednak zaryzykował. Powiedział Stefanowi, że ma na
spełnienie obietnicy trzy dni, inaczej może spodziewać się wszystkiego. Kacper
słysząc to ucieszył się, bo właśnie to trzeciego dnia najlepiej działały jego
czary. Imbirek zaczął zastanawiać się co tak naprawdę zrobi po tych trzech
dniach i niestety nic dobrego nie mógł wymyślić.
Po lekcjach, Natalka zdziwiła się, że Imbirek nie czekał na nią pod
szkołą. W domu wręcz przeraziła się, że nigdzie go nie ma. Jednak wiedząc, że
koty chodzą swoimi ścieżkami, postanowiła poczekać na niego do wieczora. Wtedy
zaczęła się już naprawdę martwić, że coś złego spotkało Imbirka. Nie miała
jednak siły, aby go szukać, gdyż było już bardzo późno. Postanowiła, że
następnego dnia rozpocznie poszukiwania. Stefan oczywiście nic nie robił sobie
z obietnicy a tym bardziej nie miał
ochoty jej dotrzymać. Imbirek zdał sobie sprawę, gdy po raz piąty z rzędu
musiał niemal przymusem wystąpić na scenie, że Stefan gadał tak bez sensu, żeby
go tylko przekonać do posłuszeństwa jego właścicielowi.
Minął już drugi dzień, a wujek Kacper już zacierał ręce. Od lat czekał
na taką okazję. Widział jak wiele kotów musiało ciężko pracować w cyrku
Alojzego i miał już tego powyżej uszu.
Gdy po ostatnim występie, zaraz po północy, wszyscy schodzili ze sceny
Imbirek, Stefan, Alojzy, wujek Kacper nakrył wszystkich czarną peleryną.
Imbirek wrócił do swojej pani, natomiast Alojzy i Stefan zostali przemienieni w
Lisy i od tej pory występowali w cyrku, który należał teraz do Natalii i
Kacpra. Natalia i Kacper prowadzili popisowy numer z Lisami a Imbirek śpiewał piosenki. Cyrk zawsze był pełen widzów,
którzy uwielbiali właścicieli oraz ich pupili, a oni kochali swoją publiczność.
Subskrybuj:
Posty (Atom)