Dawno, dawno temu był sobie
Pingwinek, który miał na imię Kazik. Był zwyczajnym pingwinem jak wiele innych,
jednak tylko z pozoru. Kazik uwielbiał ryby, szczególnie łososie i nie ruszał
się nigdzie bez swojego ukochanego kolorowego szalika. Cała Antarktyda
wiedziała, że Kazik mieszka w igloo, że ma swój szalik i jedno marzenie.
Marzenie wydawało się zupełnie nierealne, ale to w końcu marzenie. Kazik bardzo
chciał złowić w swoim życiu rekina.
Pewnego razu Kazik wybrał się
popływać, jak to zwykł robić po drugim śniadaniu. Jednak tym razem wyszedł ze
swego igloo z szalonym pomysłem, że to właśnie dziś upoluje rekina. Powiedział
o tym swojemu przyjacielowi Bobkowi. Gdy Bobek to usłyszał, popukał mu do
głowy, ale jednocześnie miał złe przeczucia. Choć Kazik nigdy nie pływał z
szalikiem, postanowił, że dziś zabierze go ze sobą, aby przyniósł mu szczęście.
Gdy tylko Kazik wskoczył do wody szalik zaczął nabierać wody. Zrobił się
ciężki, co bardzo utrudniało manewry pod wodą. I choć był świetnym pływakiem
nie mógł sobie poradzić pod wpływem jego ciężaru. Gdy próbował trudne skręty
pomiędzy wielkimi kawałkami kry spotkał Fokę. Foka była zawsze dobrze
poinformowana. Kazik bardzo się ucieszył gdy ją spotkał, bo właśnie jej szukał,
aby zapytać gdzie najprędzej znajdzie jakiegoś rekina do upolowania. Gdy Foka
to usłyszała, przeraziła się, gdyż właśnie niesie złą informację o samotnym
rekinie, który jest głodny i zły i zbliża się do ich zatoki. Kazik ucieszył się
niezmiernie. Pomyślał sobie, że wreszcie jego marzenie się spełni. Jednak w tym
momencie szalik zrobił się tak ciężki, że pociągnął Kazika w odmęty. Pingwin
zaplątał się w niego. Nie mógł sobie zupełnie poradzić i szedł coraz głębiej w
toń oceanu. Był wystraszony, jednak to jeszcze nic w porównaniu do tego jak
szybko zaczęło mu bić serce, gdy w oddali zobaczył ogromnego samotnego rekina.
Zupełnie nie wiedział co ma zrobić. Szalik ciążył coraz bardziej, on sam był
coraz bardziej zmęczony a do tego wielki rekin płynął prosto na niego. Kazika,
a właściwie jego szalik, złapała pewna skała, która dosłownie go uwięziła.
Rekin i jego wielkie zębiska były już naprawdę blisko. Kazik zastygł w bezruchu.
Przyjaciel Bobek dostrzegł wszystko i ruszył na ratunek, jednak przeraził się,
że może nie zdążyć z pomocą. Poza tym, że był coraz bliżej nie miał pojęcia jak
pomóc Kazikowi. Wtedy ogromny rekin zatrzymał się dosłownie na wprost
uwięzionego Pingwina.
Zatrzymał się Kazik.
Zatrzymał się też Bobek.
Zastygli bez ruchu. Kazik cały
czas myślał tylko o tym, że jego marzenie właśnie odeszło w niepamięć i,
że najprawdopodobniej to właśnie on sam zostanie zaraz upolowany.
Rekin odezwał się:
- Cześć, Ty pewnie jesteś ten
Kazik od szalika. Krążą już o tobie historie w odległych krainach.
- yyyyyyyyyy.- zaniemówił
pingwin.
Rekin zrobił małe kółeczko
dookoła Kazika i znów odezwał się.
- Skąd masz ten piękny szalik?
- Znalazłem. Kazik dopiero po
chwili odważył się na odpowiedź.
- Przypłynąłem tu, żeby zobaczyć
Pingwina znanego z pięknego szalika i widzisz wszyscy mają rację. Podoba mi
się.
Przerażenie Kazika rosło. Bobek w
oddali nadal się nie ruszał i czekał na rozwój sytuacji.
Kazik w wielkich nerwach i
łamiącym się głosem wreszcie zebrał się na odwagę i powiedział.
- Jak mnie nie zjesz to Ci go dam.
Rekin Guzik, bo tak miał na imię,
zdziwił się na taką propozycję.
- Ja nie chcę Twojego szalika.
Przypłynąłem tu tylko z ciekawości, żeby zobaczyć jak wygląda Pingwin w
szaliku.
Bobek, gdy to usłyszał wreszcie
wypuścił powietrze. Wtedy usłyszał go Guzik. Odwrócił się i ruszył w jego
stronę. Kazik zawołał, że to jego przyjaciel i żeby go przez przypadek nie
zjadł. Wtedy rekin odwrócił się raptownie do niego i zapytał:
- Co ty masz z tym zjadaniem?
- yyy, no nie wiem. O rekinach
krążą opowieści, że jedzą niemal wszystko.
- No właśnie NIEMAL wszystko. Ja
nie jadam pingwinów, bo moim przysmakiem są łososie.
- To mamy dokładnie tak samo. Ucieszył
się Kazik i nagle przerwał radosną wypowiedź.
Kazik i Guzik zaczęli rozmawiać.
Bobek zbliżył się do nich i pomógł swojemu przyjacielowi uwolnić się ze skały.
Wtedy szalik zaczął opadać coraz głębiej. We dwóch próbowali go wyciągnąć na
krę, jednak mieli za mało siły na taki ciężki szalik.
Pingwin Kazik strasznie
posmutniał. Rekin Guzik nie za bardzo wiedział o co chodzi. Podpłynął do
odpływających pingwinów, które spisały już szalik na straty.
-Ej! Chłopaki co jest?
Widzisz szalik tonie a my nie mamy
siły go wyłowić..
Chwilę później siedzieli na
kawałku kry, gdy nagle zobaczyli w wielkich zębiskach rekina kolorowy szalik.
- Jest twój, tylko dobrze go
wysusz i już więcej w nim nie pływaj.
Żebyście widzieli jak Kazik się
ucieszył. Uścisnął aż Guzika i w tym samym momencie się wystraszył. Rekin
zdębiał i z wielkimi jak grochy łzami w oczach odparł.
- Jeszcze nikt mnie nigdy nie
przytulił. Po chwili dodał.
-Lubisz łososie tak samo jak ja,
może kiedyś wybierzemy się razem na polowanie?
Od
tamtej pory Kazik Guzik i Bobek często wspólnie wybierają się na połowy łososi
i w ogóle często się spotykają. Wygląda na to, że się zaprzyjaźnili. Kazik
pożycza czasem Guzikowi szalik, a ten dostarcza mu piękne kawałki lodu do
napraw igloo.
KONIEC.
Bajka ta powstała na spotkaniu z przedszkolakami gr. VII przedszkola w Rzeszowie. Wszystko w ramach akcji CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM. Po przeczytaniu kilku naszych bajek zaproponowałam, abyśmy sami stworzyli nową bajkę. Dzieci jak zwykle w takich sytuacjach natychmiast wyrażają swój pełen entuzjazm i dodaja szczyptę swojej nieskończonej wyobraźni.Dzięki temu powstała ta cudowna naszym zdaniem bajka, pt."KAZIK I GUZIK". Powstały także ilustracje.
Dziękuję także rodzicom, wszystkich przedszkolaków, za wyrażenie zgody na publikowanie zdjęć ich pociech i prac.
MIŁEJ LEKTURY.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz