piątek, 2 grudnia 2016

Stary Port Zimą

Stary port, stary port
przytula łodzie swe.
Stary port, stary port
Do snu kołysze je.

I. Ja się trzymasz porcie zimą?
   Kiedy lód skuwa Cię?
   Ja przy ciepłej herbacie
   tak zastanawiam się.

Stary port, stary port...........

II. Kiedy zima nadchodzi
     Całkiem pusto robi się.
     Co myśli wtedy przystań?
     Czy tęskni, smuci się?

Stary port, stary port,.................

III. Porcie mój, czy zimą-
      ktoś odwiedza cię?
      Czy wzdychasz już do lata
      by łodzie tulić znów?

Stary port, stary port...................

IV. Czy ktoś przyjdzie- wysłucha
      opowieści twoich stu?
      Czy na święta z prezentem
      ktoś zjawi się tu?



wtorek, 15 listopada 2016

NAJKRÓTSZA BAJKA

To najkrótsza na świecie bajka.
O rycerzu na białym koniu,
który bardzo chciał dostać
"LAJKA".

Lecz dostał tylko 
-białą chusteczkę.
Od księżniczki, co jeździła
na swoim rowerze.

wtorek, 11 października 2016

KUK

KUK

Zaciągnąłem się na statek, 
gdzie był taki jeden Kuk-
co nie lubił bardzo ryb.
Gdy raz flauta była długa,
słońce grzało pokład srogo,
Kuk wystąpił przed załogą.

I oznajmił z miną groźną.
"nie serwuję od dziś ryb!".
I powtórzył to starannie.

Tu kamraci się zdziwili.
Bo co robić w długiej flaucie?
Kosze ryby mieli pełne,
tylko kucharz nie na warcie.

Przypłynęli więc do wyspy,
gdzie mieszkało dzikie plemię.
Ryby tutaj wymienili
na banany  i herbatę.

Kuk był wtedy przeszczęśliwy.
Jednak krótka jego radość,
bo banany się skończyły.
A sił …-nie ma po herbacie.

Gdy kapitan zgłodniał ostro.
Nie mógł znieść kuka rozterki.
Gotuj ryby,  myśl o krowie,
obiad dzisiaj ma być wielki!

Jednak obiad wyszedł nędzny.
Złość załogę ogarnęła
Wysadzili go na wyspie
Gdzie do dzisiaj sobie mieszka.


środa, 23 marca 2016

Chwalimy się cz.II

Dziś 23.03.2016 r.


Dziewczyny dzielnie stanęły przed publicznością i odczytały swoje utwory. Spisały się znakomicie.
Jeszcze raz podziękowania dla naszej Pani Marylki.







piątek, 18 marca 2016

KOTY



Były sobie raz dwie babcie.
Jak to Babcie- Panie starsze.
I kupiły raz dwa koty.
Jak to koty lubią psoty.

Babcie te lubiły ploty.
Umawiały się więc na nie.
NO- A- KOTY?
Wskakiwały na swe płoty.

Umawiały się wpół drogi,
aby zaoszczędzić nogi.
NO –A- KOTY?
Wskakiwały na swe płoty.

Piły wtedy naleweczki,
takie były to ploteczki...!
NO –A- KOTY?
Wskakiwały ...   na swe płoty.

Rozmawiały tak o świecie!
O kotlecie i krykiecie.
NO –A- KOTY?
Wskakiwały na swe płoty.

Gdy już obgadały wszystko
W dom wracało zbiegowisko.


Czasem też miewały fumy*.                                                        
Pogrążały się w zadumy…
NO –A- KOTY?
Koty te robiły pląsy,
aby uciąć wszystkie dąsy.





*Fumy- dąsy , fochy (ależ podoba mi się to słowo)

wtorek, 15 marca 2016

Przy okazji odrabiania zadania domowego powstał taki oto wierszyk o szkole.



Szkoła

Dziś opwiem Wam o szkole!...
Szkoła dzieci kocha swoje.
Kocha mnie i kocha Ciebie,
Nie możemy żyć bez siebie.

Dziś opowiem Wam o szkole...
O! Do której chodzić wolę,
niż tak siedzieć w domu sama,
i użalać się od rana,
że jest nudno i samotnie.

W szkole przygód jest bez liku.
Czasem bywamy " na dywaniku".
Koleżanki z mojej paczki,
piszą list, rysują szlaczki.

A koledzy z mojej klasy
Dżentelmeni nie głuptasy.
Służą zawsze dobrą radą.
Oni się nie raczą zwadą.

O i jeszcze daję słowo,
Panią mamy ZAWODOWĄ.
Uczy nas liczyć, tańczyć, grać, śpiewać
Ona się nawet nie umie gniewać.

Kocham mą szkołę- rano- wieczorem.
A kiedy śpię- wciąż myślę o niej.
Szkoda,  że odejść z niej trzeba będzie.
Wspomnienia szkolne zabiorę wszędzie.

środa, 2 marca 2016

.No to chwalimy się!!!



Ostatnio nauczycielka Zuzu postanowiła wysłać twórczość dziewczyn na konkurs.
Jesteśmy już umówione na kawę i ciastko w podziękowaniu, za chęci, za poświęcony swój prywatny czas , aby to zrobić. Są jednak jeszcze na świecie PRAWDZIWI NAUCZYCIELE!!, którym się chce. Taką właśnie nauczycielkę ma Zuza. Dziękujemy.

 Poniżej znajdują się wyniki konkursu. Wszystkim uczestnikom gratulujemy i życzymy nieprzerwanej twórczej weny!!!



http://rzeszow.pbw.org.pl/index.php/693-nagrodzeni-w-przegladzie-prac-tak-pisza-uczniowie-student-zak-pisze-tak-podziel-sie-z-innymi-swoim-tekstem


Zuzu i Marti zajęły ex aequo I miejsce w kategorii 

I-III klasa szkoły podstawowej. 



Zuza za wierszyk "Smutna Dziewczynka" 

W chatce maleńkiej za lasem,
w znanym kurorcie Łebie,  
siedzi przy oknie dziewczynka,
spogląda smutnie przed siebie.


Czasem łzę wytrze spod oka,
nosek wydmucha w chusteczkę.
Rozmawia sobie z ptakami
i składa małą łódeczkę.

Wszyscy już pewnie pytacie
co smucić tej pannie się karze?
Bo ona ma bakcyl po tacie
i marzy by być marynarzem!!!

Co w domu tę trzyma osobę,
by śpiewu słuchała ptasiego?
Na morską cierpi chorobę
na którą nie ma mocnego.

Niekiedy pójdzie na molo,
nakarmi mewy i kaczki.
Potem rozmawia z falami,
by w świat delikatnie ją gnały.

Wie, że kiedyś ją tatuś
na morze z sobą zabierze,
a fale lekko poniosą
na nowe nieznane wybrzeże.


Marti za opowiadanie " Kazik i Guzik". 

Dawno, dawno temu był sobie Pingwinek, który miał na imię Kazik. Był zwyczajnym pingwinem jak wiele innych, jednak tylko z pozoru. Kazik uwielbiał ryby, szczególnie łososie i nie ruszał się nigdzie bez swojego ukochanego kolorowego szalika. Cała Antarktyda wiedziała, że Kazik mieszka w igloo, że ma swój szalik i jedno marzenie. Marzenie wydawało się zupełnie nierealne, ale to w końcu marzenie. Kazik bardzo chciał złowić w swoim życiu rekina.
Pewnego razu Kazik wybrał się popływać, jak to zwykł robić po drugim śniadaniu. Jednak tym razem wyszedł ze swego igloo z szalonym pomysłem, że to właśnie dziś upoluje rekina. Powiedział o tym swojemu przyjacielowi Bobkowi. Gdy Bobek to usłyszał, popukał mu do głowy, ale jednocześnie miał złe przeczucia. Choć Kazik nigdy nie pływał z szalikiem, postanowił, że dziś zabierze go ze sobą, aby przyniósł mu szczęście. Gdy tylko Kazik wskoczył do wody szalik zaczął nabierać wody. Zrobił się ciężki, co bardzo utrudniało manewry pod wodą. I choć był świetnym pływakiem nie mógł sobie poradzić pod wpływem jego ciężaru. Gdy próbował trudne skręty pomiędzy wielkimi kawałkami kry spotkał Fokę. Foka była zawsze dobrze poinformowana. Kazik bardzo się ucieszył gdy ją spotkał, bo właśnie jej szukał, aby zapytać gdzie najprędzej znajdzie jakiegoś rekina do upolowania. Gdy Foka to usłyszała, przeraziła się, gdyż właśnie niesie złą informację o samotnym rekinie, który jest głodny i zły i zbliża się do ich zatoki. Kazik ucieszył się niezmiernie. Pomyślał sobie, że wreszcie jego marzenie się spełni. Jednak w tym momencie szalik zrobił się tak ciężki, że pociągnął Kazika w odmęty. Pingwin zaplątał się w niego. Nie mógł sobie zupełnie poradzić i szedł coraz głębiej w toń oceanu. Był wystraszony, jednak to jeszcze nic w porównaniu do tego jak szybko zaczęło mu bić serce, gdy w oddali zobaczył ogromnego samotnego rekina. Zupełnie nie wiedział co ma zrobić. Szalik ciążył coraz bardziej, on sam był coraz bardziej zmęczony a do tego wielki rekin płynął prosto na niego. Kazika, a właściwie jego szalik, złapała pewna skała, która dosłownie go uwięziła. Rekin i jego wielkie zębiska były już naprawdę blisko. Kazik zastygł w bezruchu. Przyjaciel Bobek dostrzegł wszystko i ruszył na ratunek, jednak przeraził się, że może nie zdążyć z pomocą. Poza tym, że był coraz bliżej nie miał pojęcia jak pomóc Kazikowi. Wtedy ogromny rekin zatrzymał się dosłownie na wprost uwięzionego Pingwina.
Zatrzymał się Kazik.
Zatrzymał się też Bobek.
Zastygli bez ruchu. Kazik cały czas myślał tylko o tym, że jego marzenie właśnie odeszło w niepamięć i, że najprawdopodobniej to właśnie on sam zostanie zaraz upolowany.
Rekin odezwał się:
- Cześć, Ty pewnie jesteś ten Kazik od szalika. Krążą już o tobie historie w odległych krainach.
- yyyyyyyyyy.- zaniemówił pingwin.
Rekin zrobił małe kółeczko dookoła Kazika i znów odezwał się.
- Skąd masz ten piękny szalik?
- Znalazłem. Kazik dopiero po chwili odważył się na odpowiedź.
- Przypłynąłem tu, żeby zobaczyć Pingwina znanego z pięknego szalika i widzisz wszyscy mają rację. Podoba mi się.
Przerażenie Kazika rosło. Bobek w oddali nadal się nie ruszał i czekał na rozwój sytuacji.
Kazik w wielkich nerwach i łamiącym się głosem wreszcie zebrał się na odwagę i powiedział.
- Jak mnie nie zjesz to Ci go dam.
Rekin Guzik, bo tak miał na imię, zdziwił się na taką propozycję.
- Ja nie chcę Twojego szalika. Przypłynąłem tu tylko z ciekawości, żeby zobaczyć jak wygląda Pingwin w szaliku.
Bobek, gdy to usłyszał wreszcie wypuścił powietrze. Wtedy usłyszał go Guzik. Odwrócił się i ruszył w jego stronę. Kazik zawołał, że to jego przyjaciel i żeby go przez przypadek nie zjadł. Wtedy rekin odwrócił się raptownie do niego i zapytał:
- Co ty masz z tym zjadaniem?
- yyy, no nie wiem. O rekinach krążą opowieści, że jedzą niemal wszystko.
- No właśnie NIEMAL wszystko. Ja nie jadam pingwinów, bo moim przysmakiem są łososie.
- To mamy dokładnie tak samo. Ucieszył się Kazik i nagle przerwał radosną wypowiedź.
Kazik i Guzik zaczęli rozmawiać. Bobek zbliżył się do nich i pomógł swojemu przyjacielowi uwolnić się ze skały. Wtedy szalik zaczął opadać coraz głębiej. We dwóch próbowali go wyciągnąć na krę, jednak mieli za mało siły na taki ciężki szalik.
Pingwin Kazik strasznie posmutniał. Rekin Guzik nie za bardzo wiedział o co chodzi. Podpłynął do odpływających pingwinów, które spisały już szalik na straty.
-Ej! Chłopaki co jest?
Widzisz szalik tonie a my nie mamy siły go wyłowić..
Chwilę później siedzieli na kawałku kry, gdy nagle zobaczyli w wielkich zębiskach rekina kolorowy szalik.
- Jest twój, tylko dobrze go wysusz i już więcej w nim nie pływaj.
Żebyście widzieli jak Kazik się ucieszył. Uścisnął aż Guzika i w tym samym momencie się wystraszył. Rekin zdębiał i z wielkimi jak grochy łzami w oczach odparł.
- Jeszcze nikt mnie nigdy nie przytulił. Po chwili dodał.
-Lubisz łososie tak samo jak ja, może kiedyś wybierzemy się razem na polowanie?

            Od tamtej pory Kazik Guzik i Bobek często wspólnie wybierają się na połowy łososi i w ogóle często się spotykają. Wygląda na to, że się zaprzyjaźnili. Kazik pożycza czasem Guzikowi szalik, a ten dostarcza mu piękne kawałki lodu do napraw igloo.


KONIEC.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Do pamiętnika!!

Byś całe życie była szczęśliwa!
Doceniaj przyjaciół-
... tym zbierzesz żniwa!!!

lub


Byś całe życie była szczęśliwa!
Doceniaj innych-
... tym zbierzesz żniwa!!!

czwartek, 19 grudnia 2013

KAZIK I GUZIK



Dawno, dawno temu był sobie Pingwinek, który miał na imię Kazik. Był zwyczajnym pingwinem jak wiele innych, jednak tylko z pozoru. Kazik uwielbiał ryby, szczególnie łososie i nie ruszał się nigdzie bez swojego ukochanego kolorowego szalika. Cała Antarktyda wiedziała, że Kazik mieszka w igloo, że ma swój szalik i jedno marzenie. Marzenie wydawało się zupełnie nierealne, ale to w końcu marzenie. Kazik bardzo chciał złowić w swoim życiu rekina.
Pewnego razu Kazik wybrał się popływać, jak to zwykł robić po drugim śniadaniu. Jednak tym razem wyszedł ze swego igloo z szalonym pomysłem, że to właśnie dziś upoluje rekina. Powiedział o tym swojemu przyjacielowi Bobkowi. Gdy Bobek to usłyszał, popukał mu do głowy, ale jednocześnie miał złe przeczucia. Choć Kazik nigdy nie pływał z szalikiem, postanowił, że dziś zabierze go ze sobą, aby przyniósł mu szczęście. Gdy tylko Kazik wskoczył do wody szalik zaczął nabierać wody. Zrobił się ciężki, co bardzo utrudniało manewry pod wodą. I choć był świetnym pływakiem nie mógł sobie poradzić pod wpływem jego ciężaru. Gdy próbował trudne skręty pomiędzy wielkimi kawałkami kry spotkał Fokę. Foka była zawsze dobrze poinformowana. Kazik bardzo się ucieszył gdy ją spotkał, bo właśnie jej szukał, aby zapytać gdzie najprędzej znajdzie jakiegoś rekina do upolowania. Gdy Foka to usłyszała, przeraziła się, gdyż właśnie niesie złą informację o samotnym rekinie, który jest głodny i zły i zbliża się do ich zatoki. Kazik ucieszył się niezmiernie. Pomyślał sobie, że wreszcie jego marzenie się spełni. Jednak w tym momencie szalik zrobił się tak ciężki, że pociągnął Kazika w odmęty. Pingwin zaplątał się w niego. Nie mógł sobie zupełnie poradzić i szedł coraz głębiej w toń oceanu. Był wystraszony, jednak to jeszcze nic w porównaniu do tego jak szybko zaczęło mu bić serce, gdy w oddali zobaczył ogromnego samotnego rekina. Zupełnie nie wiedział co ma zrobić. Szalik ciążył coraz bardziej, on sam był coraz bardziej zmęczony a do tego wielki rekin płynął prosto na niego. Kazika, a właściwie jego szalik, złapała pewna skała, która dosłownie go uwięziła. Rekin i jego wielkie zębiska były już naprawdę blisko. Kazik zastygł w bezruchu. Przyjaciel Bobek dostrzegł wszystko i ruszył na ratunek, jednak przeraził się, że może nie zdążyć z pomocą. Poza tym, że był coraz bliżej nie miał pojęcia jak pomóc Kazikowi. Wtedy ogromny rekin zatrzymał się dosłownie na wprost uwięzionego Pingwina.
Zatrzymał się Kazik.
Zatrzymał się też Bobek.
Zastygli bez ruchu. Kazik cały czas myślał tylko o tym, że jego marzenie właśnie odeszło w niepamięć i, że najprawdopodobniej to właśnie on sam zostanie zaraz upolowany.
Rekin odezwał się:
- Cześć, Ty pewnie jesteś ten Kazik od szalika. Krążą już o tobie historie w odległych krainach.
- yyyyyyyyyy.- zaniemówił pingwin.
Rekin zrobił małe kółeczko dookoła Kazika i znów odezwał się.
- Skąd masz ten piękny szalik?
- Znalazłem. Kazik dopiero po chwili odważył się na odpowiedź.
- Przypłynąłem tu, żeby zobaczyć Pingwina znanego z pięknego szalika i widzisz wszyscy mają rację. Podoba mi się.
Przerażenie Kazika rosło. Bobek w oddali nadal się nie ruszał i czekał na rozwój sytuacji.
Kazik w wielkich nerwach i łamiącym się głosem wreszcie zebrał się na odwagę i powiedział.
- Jak mnie nie zjesz to Ci go dam.
Rekin Guzik, bo tak miał na imię, zdziwił się na taką propozycję.
- Ja nie chcę Twojego szalika. Przypłynąłem tu tylko z ciekawości, żeby zobaczyć jak wygląda Pingwin w szaliku.
Bobek, gdy to usłyszał wreszcie wypuścił powietrze. Wtedy usłyszał go Guzik. Odwrócił się i ruszył w jego stronę. Kazik zawołał, że to jego przyjaciel i żeby go przez przypadek nie zjadł. Wtedy rekin odwrócił się raptownie do niego i zapytał:
- Co ty masz z tym zjadaniem?
- yyy, no nie wiem. O rekinach krążą opowieści, że jedzą niemal wszystko.
- No właśnie NIEMAL wszystko. Ja nie jadam pingwinów, bo moim przysmakiem są łososie.
- To mamy dokładnie tak samo. Ucieszył się Kazik i nagle przerwał radosną wypowiedź.
Kazik i Guzik zaczęli rozmawiać. Bobek zbliżył się do nich i pomógł swojemu przyjacielowi uwolnić się ze skały. Wtedy szalik zaczął opadać coraz głębiej. We dwóch próbowali go wyciągnąć na krę, jednak mieli za mało siły na taki ciężki szalik.
Pingwin Kazik strasznie posmutniał. Rekin Guzik nie za bardzo wiedział o co chodzi. Podpłynął do odpływających pingwinów, które spisały już szalik na straty.
-Ej! Chłopaki co jest?
Widzisz szalik tonie a my nie mamy siły go wyłowić..
Chwilę później siedzieli na kawałku kry, gdy nagle zobaczyli w wielkich zębiskach rekina kolorowy szalik.
- Jest twój, tylko dobrze go wysusz i już więcej w nim nie pływaj.
Żebyście widzieli jak Kazik się ucieszył. Uścisnął aż Guzika i w tym samym momencie się wystraszył. Rekin zdębiał i z wielkimi jak grochy łzami w oczach odparł.
- Jeszcze nikt mnie nigdy nie przytulił. Po chwili dodał.
-Lubisz łososie tak samo jak ja, może kiedyś wybierzemy się razem na polowanie?

            Od tamtej pory Kazik Guzik i Bobek często wspólnie wybierają się na połowy łososi i w ogóle często się spotykają. Wygląda na to, że się zaprzyjaźnili. Kazik pożycza czasem Guzikowi szalik, a ten dostarcza mu piękne kawałki lodu do napraw igloo.


KONIEC.







































































Bajka ta powstała na spotkaniu z przedszkolakami gr. VII przedszkola w Rzeszowie. Wszystko w ramach akcji CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM. Po przeczytaniu kilku naszych bajek zaproponowałam, abyśmy sami stworzyli nową bajkę. Dzieci jak zwykle w takich sytuacjach natychmiast wyrażają swój pełen entuzjazm i dodaja szczyptę swojej nieskończonej wyobraźni.Dzięki temu powstała ta cudowna naszym zdaniem bajka, pt."KAZIK I GUZIK". Powstały także ilustracje.
Dziękuję także rodzicom, wszystkich przedszkolaków, za wyrażenie zgody na publikowanie zdjęć ich pociech i prac. 

MIŁEJ LEKTURY.